Grzechem byłoby pojechać do Nowego Jorku i chociaż na chwilę nie zatrzymać się, by podziwiać Statuę Wolności. Ja zdecydowałem się na to już kolejnego dnia po przylocie. Ten symbol Stanów Zjednoczonych jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych zabytków świata. Cicha dama, symbol wolności i prezent od Francuzów, od niemal 150 lat obserwuje zmiany społeczne, światowe i statystuje w niesamowitej ilości filmów.

Żeby jednak móc obejrzeć ją z bliska, nie możemy liczyć na metro ani własne nogi. Figura znajduje się bowiem na Liberty Island i popłynąć musimy na nią promem. Taka przyjemność kosztuje trochę – bo nawet 18 dolarów, ale otwiera nam możliwość wejścia do wnętrza statuy, a także spojrzenie na Nowy Jork z jej perspektywy. Sama kobieta stojąca na postumencie, twarz zwróconą ma na wschód – ku Wyspie Gubernatorów, gdzie narodził się, holenderski wówczas, Nowy Amsterdam.

Alternatywna możliwość obejrzenia Statuy Wolności

Z racji tego, że mój wyjazd z założenia był budżetowy, a na samym wejściu do statuy kompletnie mi nie zależało, postanowiłem skorzystać z alternatywnej opcji.

Jest nią prom do Staten Island, który rusza z południowego portu, który znajdziemy na dolnym Manhattanie, na południe od Broadwayu i słynnego byka z Wall Street. Nazwa przystani to Whitehall Terminal. Ten prom jest darmowy, więc cieszyć się możemy pięknym widokowym przejazdem w piękne miejsce i to w dodatku w świetnej cenie.

Kolejka ludzi na prom na Stanten Island

Ważne jest, żebyśmy podczas tej podróży na Staten Island usadowili się gdzieś po prawej stronie promu (na sterburcie), bo dokładnie z tej strony mijać będziemy naszą dzisiejszą bohaterkę – Statuę Wolności. Będzie to jednak miało miejsce z niewielkiej odległości, ale da nam przynajmniej świetną perspektywę na to, jak w przeszłości widziały ją statki przybijające do nowojorskiego portu.

Widok na Statuę Wolności z promu na Stanten Island

Prom jest też świetną opcją na zobaczenie z daleka całego Nowego Jorku. Będzie on też pretekstem do minięcia z całkiem niewielkiej odległości wspomnianej już Wyspy Gubernatorów, a także dolny Manhattan.

Widok na Manhattan z promu na Stanten Island

Staten Island – dlaczego warto odwiedzić wyspę?

Wizyta na Staten Island będzie idealną chwilą wytchnienia od zatłoczonego, pełnego hałasu i wiecznie pędzącego centrum Nowego Jorku. Zamiast wielkomiejskiego splendoru i szklanych wieżowców dotykających chmur zastaniemy spokojne, nisko zabudowane okolice, które mogą sprawiać wrażenie, jakby zatrzymały się w czasie.

Miejsce to z pewnością nie będzie znajdowało się w planach typowego nowojorskiego city breaka, który zazwyczaj trwa maksymalnie kilka dni.

Tak też było w moim przypadku. Ze względu na napięty grafik niestety nie było mi dane wysiąść z promu. Po dobiciu do przystani docelowej czekałem na promie aż ruszy w drogę powrotną. Jeżeli jednak macie więcej czasu to zdecydowanie warto poświęcić go na krótką wizytę na wyspie.

Gdzieś w tej urządzonej z przepychem metropolii znalazło się miejsce na niskie, zbudowane z cegły, wyciągnięte wprost z ery wiktoriańskiej budyneczki. Mowa o Staten Island właśnie, które wita nas spokojem i całkiem imponującym zestawem zabytków – zupełnie innym od tego, którym karmi nas Manhattan. Nie uraczymy tu wielu samochodów, krzyków, klaksonów i ogromnych kolejek. Gdy spaceruje się tutejszym brzegiem, to majaczące w oddali centrum Nowego Jorku wydaje się być wręcz nierealne.

Sama nazwa “Staten” pochodzi z czasów przed amerykańskim snem, gdy na ziemiach tych panowali Holendrzy. Odnosi się ona bezpośrednio do Stanów Generalnych, które znajdowały się pod panowaniem króla Holandii.

Warto odwiedzić tu dzielnice willowe, które zaskakują historyczną zabudową, a także Richmond, które idealnie pokazuje, jak niegdyś planowano miasta. Po wyspie poruszać się możemy wygodnym pociągiem, który jest częścią nowojorskiego metra.

Darmowy rejs widokowy – Statua Wolności

Przy okazji powrotu znowu będziemy mieli szansę na wyjątkowy (i znów darmowy) rejs do centrum, w którego trakcie miniemy znów Statuę Wolności – może tym razem skąpana będzie w promieniach zachodzącego  nad Jersey słońca – i znowu damy się pochłonąć ryczącemu, głośnemu centrum.

Zdecydowanie warto jest obejrzeć panoramę miasta i Statuę Wolności za darmo, szczególnie że podróż darmowym promem z Manhattanu otwiera przed nami szansę zanurzenia się w dziewiętnastowiecznej Ameryce i poznania tego wielkiego miasta – niegdyś przecież największego na świecie – z zupełnie innej, spokojniejszej strony.

Oczywiście obejrzenie Statuy Wolności ze sporej odległości nie pozwoli na dokładną analizę szczegółów i nie da pełnego obrazu tego zabytku. W moim przypadku taki widok był w zupełności wystarczający. Jeżeli jednak chcielibyście zobaczyć ją z bliska to bezpośredni prom na Liberty Island może okazać się opcją godną rozważenia.


Jeżeli już jesteś to zostaw komentarz! :)